poniedziałek, 28 marca 2016

Polecam Wam #1- Science Fiction

Tak jak zapowiadałam, ruszam z nową serią. Seria nazywa się "Polecam Wam" i tak jak nazwa wskazuje, będę umieszczać książkowe rekomendacje, za każdym razem z innego gatunku. Mam nadzieję, że się spodoba i dzięki temu znajdziecie kilka wspaniałych, nowych książek.

Science Fiction- gatunek, który nie jest moim częstym wyborem literackim. Myślę, że jest to spowodowane moim zbyt twardym stąpaniem po ziemi. Jednak jak już po jakieś sięgnę, nie jestem zawiedziona. Oto kilka moich ulubionych pozycji:


1. Piąta Fala - Rick Yancey

Odbyły się już cztery inwazje obcych na Ziemię. To wystarczyło, by z siedmiu miliardów ludzi, ocalała zaledwie garstka. Gdy brat głównej bohaterki, Cassie Sullivan, zostaje zabrany do obozu dla dzieci, Cassie zrobi wszystko, by go uwolnić. Wie, że nie może ufać nikomu, poza sobą. Gdy jednak poznaje Evana Walkera, ten wydaje się być jej jedyną szansą na dotarcie do brata i wyrwania go z obozu szkoleniowego.
Uwielbiam tą książkę. Wspaniali bohaterowie, talent autora i niebywała realistyczność ludzkich charakterów robią z niej powieść prawie idealną (zakładając oczywiście, że książek idealnych nie ma). W tej książce inwazja obcych na Ziemię to coś wiecej, niż atak zielonych ufoludków z przerośniętymi głowami. Tu ma to zupełnie inny wymiar. Gorąco zachęcam do przeczytania jej, nawet gdy nie jesteś wielkim fanem science-fiction.


2. Cinder - Marissa Meyer

Cinder jest mechanikiem w hałaśliwym Nowym Pekinie. Jako dziewczyna-cyborg nie liczy na świetlaną przyszłość, zwłaszcza, że jej okrutna macocha nie pozwala jej zażyć odrobiny wolności. Jednak, gdy Cinder spotyka księcia Wspólnoty Wschodniej, staje się ważnym pionkiem w wojnie z Luną, księżycową królową.
Musicie coś o mnie wiedzieć. Kocham i uwielbiam klasyczne baśnie. Dlatego też, wyobraźcie sobie mój zachwyt, gdy trafiłam na doskonałą serię sci-fi, której każdy tom jest retellingiem jednej z popularnej baśni. W "Cinder" mamy Kopciuszka, który z racji tego, że jest cyborgiem, na balu gubi nie tylko buta, ale całą stopę. Seria jest już ukończona, ale niestety zostały przetłumaczone tylko dwie z czterech części. Pozostaje nam czytanie w oryginale lub zadowoleniem się tym, co jest. A naprawdę warto, bo książka jest niesamowita.

3. 451 stopni Farenheita - Ray Bradbury

451 stopni Farenheita. Temperatura płonięcia papieru. Dystopijna przyszłość. Guy Montag jest strażakiem, ale jest niezwykłym strażakiem. Jego zadaniem jest podpalanie książek, które są zakazane, będąc źrodłem rozproszenia i nieszczęścia. Lidzie całe dnie wgapiają się w "ścianki telewizyjne", nie obchodzi ich los drugiego człowieka, a cała kultura masowa zanikła.
Bradbury napisał opowieść, ku przestrodze. Niestety, książka ta staje się coraz bardziej aktualna. Nie chcemy już normalnej literatury, tylko "streszczenia streszczeń". Książkę warto przeczytać, dla idei i przesłania, które jest w niej zawarte. Bradbury nie ma porywającego stylu pisana, ani swietnie wykreowanych bohaterów. W tej książce liczy się przekaz i ostrzeżenie, by nie popadać w lenistwo.


4. Marsjanin - Andy Weir

Pewnie zagorzali fani sci-fi właśnie mnie mordują, bo nie jest to książka, która całkowicie pasuje do tej kategorii. Dla mnie, balansuje na granicy sci-fi i thrilleru, ale ze względu na jej tematykę, postanowiłam umieścić ją właśnie tutaj. 
Mark Watney jest członkiem marsjańskiej ekspedycji. Jednak pewnego dnia, rozpętuje się wielka burza, a cała załoga musi uciekać. Mark podczas odlotu traci przytomność, a jego przyjaciele zostawiają go całkiem samego, myśląc, że nie żyje. Po obudzeniu się, Mark, stwierdza, że został na Marsie całkiem sam, z minimalnymi zapasami żywności i powietrza, a na dodatek bez łączności z Ziemią. Wszyscy myślą, że Watney nie żyje, wiec nie organizują żadnej wyprawy ratunkowej. Mark rozpoczyna walkę o przetrwanie na Czerwonej Planecie.
Kocham tą książkę, przedewszystkim za głównego bohatera. Jest zabawny, wygadany, ale rownocześnie temperamentny, czyli taki, jaki idealny bohater książkowy powinien być. Mimo, że prawie cała książka, to dziennik jednej osoby, to wcale nie nudzi, wręcz przeciwnie. Z zapartym tchem obserwujemy Marka, który robi łazik, czy zapasy ziemniaków. To naprawdę świetna powieść.


5. Endgame. Wezwanie - James Frey, Nils Johnson-Shelton


Endgame to coś więcej niż książka. Endgame to zagadka. 
Przed dwunastoma tysiącami lat, dwanaście starożytnych ludów wyładowało na Ziemi. Stworzyli pierwsze cywilizacje, by dostarczyły im złota. Gdy już dostali to, czego chcieli, opuścili Ziemię z obietnicą powrotu. Gdy powrócą rozpocznie się gra. Każdy luz wybrał swojego reprezentanta. Ich zadaniem jest odnalezienie czterech starożytnych kluczy ukrytych gdzieś na Ziemi. Jedyną zasadą panującą podczas Endgame jest brak zasad. Ktokolwiek zdobędzie klucze, wygrywa.
Książka jest genialna. Świecie napisana, tajemnicza, zmuszająca do myślenia. Jednak najważniejszą częścią tej książki, jest zagadka w niej zawarta. Ten, kto ją rozwiąże dostanie ponad 500 000 dolarów amerykańskich. Niezła sumka, co? Część zawartych wskazówek jest fałszywa, a wydawca amerykański narzuca specjalną formę drukowania tej książki za granicą. Brzmi fascynująco i tajemniczo, prawda? Trzeba mieć furę czasu, by się z tym zmierzyć, ale i tak was gorąco zachęcam.




Pięć rekomendacji. Myślę, że każdy powinien znaleść tu coś dla siebie. Moje pytanie do was: Jakie wy lubicie książki z nurtu sci-fi?
Pozdrawiam
Zaczytana Na Jawie 😊



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz