niedziela, 3 stycznia 2016

Recenzja - "Wszystkie Jasne Miejsca"



Witajcie kochani!
Przygotowałam dzisiaj dla was recenzję książki pt. "Wszystkie Jasne Miejsca" autorstwa Jennifer Niven. Przeczytałam ją w angielskiej wersji, ale polska rownież jest dostępna w księgarniach.

Książka opowiada historię dwóch nastolatków. Finch jest zafascynowany śmiercią i codziennie szuka nowych rozwiązań na to, by pozbawić się życia. Violet cierpi po śmierci siostry. Gdy oboje spotykają się na szczycie szkolnej wieży zegarowej i planują skoczyć nie wiadomo, kto ratuje kogo. Zamiast tego zaprzyjaźniają się i wkrótce zaczynają robić ze sobą projekt dotyczący geografii Indiany, a swoje podróże nazywają "wędrówkami".
Książka ma dwa tory narracji. Jeden jest z perspektywy Fincha, a drugi z perspektywy Violet. Mimo, że nie przepadam za tym typem narracji, to w tej książce mi sie bardzo podobała. Pasowała do niej. Wydaje mi się, że to dlatego, że postacie były nieszablonowe, ciekawe i głębokie. Miały wiele twarzy, które czytelnik powoli odkrywał w miarę zagłębiania się w treść książki. Postacie drugoplanowe takie, jak na przykład była przyjaciółka Violet, Amanda Monk, również mogą pochwalić się tym, że nie są typowe dla każdej książki. 
Sama lektura mocno skłania do refleksji nad życiem i egzystencją. Można po niej zadawać sobie pytania, czy człowiek się liczy, czy jest ważny. Sama autorka przyznaje, że miała w swoim życiu doczynienia z samobójstwami i że to dla niej ważny temat, który nie powinien być tabu. 
W tej kwesti zgadzam się z autorką. Choroby psychiczne, depresja czy bulimia to tematy o których trzeba mowić. Co 40 sekund ktoś popełnia samobójstwo. Dzięki tej książce stajemy się tego świadomi. Zaczynamy myśleć. Dyskutujemy. Ta książka uruchomiła we mnie emocje, których wcześniej nie było. Dlatego uważam, że jest ona obowiązkową lekturą nie tylko dla wielbicieli obyczajowych powieści. Każdy powinien być uświadomiony, że jeśli jest coś nie tak, to tego nie powinno się ignorować, bo potem będziemy obarczać sie niepotrzebnym poczuciem winy.

Moja ocena: 5/5

Oto koniec mojej pierwszej recenzji. Wybrałam raczej poważną książkę. Zaraz, gdy skończyłam ją czytać, usiadłam, by podzielić się z Wami moimi odczuciami. Ta książka naprawdę mnie poruszyła, dlatego gorąco zachęcam do jej przeczytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz